KLUB36
Od 2022 roku miejscem wieczornych spotkań, imprez i koncertów jest Klub36 zaaranżowany w pomieszczeniach Domu Zdrojowego.
Dlaczego właściwie Klub36? Liczebnik ani nie wskazuje na edycję festiwalu ani niestety na wiek dyrektora festiwalu. Więc o co chodzi?
Aby poznać tę historię przenieśmy się w czasie i przestrzeni 500 km na wschód w Gorce zimową porą. Konkretnie do Schroniska na Turbaczu, gdzie od 2009 odbywa się Zimowy Biwak Szkoleniowy Winterkamp wymyślony przez Maćka Przyweckiego. Ta wyjątkowa impreza wprowadziła do szerokiej świadomości, że można spać zimą w namiocie nawet na dużym mrozie. Cała polana przed schroniskiem była jednym wielkim, dość surrealistycznie wyglądającym w lutym, campingiem z setkami namiotów. Organizatorzy i goście specjalni mieli swoje pokoiki w schronisku – a jak potężne jest to 3-piętrowe schronisko wie każdy kto tam był. Na piętrach odbywały się warsztaty i szkolenia, jest tam też potężna sala jadalna.
Zamysł architekta sprawił, że na ostatniej kondygnacji, poddaszu w zasadzie zlokalizowany był tylko jeden pokój – taki mały ale przytulny dwuizbowy przybytek z mikroskopijną kuchnią. Wyłożony był boazerią polakierowaną w latach 80-tych na wysoki połysk i co ważne – okien miał mało i do tego niewielkie więc niewiele światła i dźwięku wchodziło i z niego wychodziło. Na drzwiach, nieco już schroniskowym losem sfatygowanych, ktoś wypalił numer tegoż miejsca – 36…
Wyobraźnia już tylko podpowiada co w tym miejscu robili strudzeni pracą instruktorzy, goście specjalni i niektórzy uczestnicy czy też uczestniczki. Rozmowy do rana, zawartość oświetlających wnętrze lightsticków na wszystkich i wszystkim, tańce na stołach i muza z głośniczków dla wzmocnienia basów umieszczonych w znalezionym w kuchni garnku.
W czasach pandemii schronisko korzystając z dużej ilości wolnego czasu zrobiło remont. Nie ma już starego pokoju 36 jest nowym super-wypasiony-extra Apartamentem. Ściany pamiętające dawne imprezy przykryto nowym karton-gipsem. Nie ma już dawnego pokoju 36.
Ale Room36 jak nazywaliśmy go nieoficjalnie jest ciągle w nas.
A od 2022 ten sam Maciej Przywecki, z tą samą ekipą wskrzesza go w Lądku-Zdroju na tę jedną festiwalową noc z czwartku na niedzielę…


